Naukowo-literacka seria „Prelekcje Mistrzow” – to elitarny cykl wykladow gościnnych Wydzialu Filologicznego Uniwersytetu w Bialymstoku skierowany do wykladowcow akademickich, studentow, doktorantow, nauczycieli i uczniow, ale rowniez do wszystkich Landa jest jednorożcem w serialu ,,Mia i ja. Po raz pierwszy pojawia się w odcinku ,,Krąg życia. Landa Podstawowe informacje Płeć Klacz Lokalizacja Nieznana, lecz w młodości najprawdopodobniej pola jednorożców. Fizyczne informacje Kolor grzywy Bledszy różowy Kolor oczu Lawendowe Znaki szczególne Kwiaty we włosach oraz zmarszczone wargi. Relacje Przyjaciele Lyria, Kyara, Lavera, Mia. Rodzina Lyria - córka Lavera - starsza córka Onchao - wnuk Kyara - wnuczka Ono - zięć Wygląd Ma bladoróżową sierść z bledszym różowym ogonem i grzywą ozdobioną kwiatami. Ma lawendowe oczy. Jednorożec potrafi czarować swoim rogiem. Potrafi czarować naturę i serce. Ciekawostki Landa jest mamą Lyrii i Lavery. Jednorożec w odcinku ,,Krąg życia'' chciała spotkać się z najmłodszym potomkiem jej rodziny przed śmiercią. Potrafi czarować naturę i serca. Galeria

Mario - młody chłopak pojawiający się w 2 sezonie. Pracuje dorywczo na farmie dziadka Mii. Mario to młody 16 letni chłopak, jest o rok starszy od Mii. Jest wysoki, szczupły, od pracy na farmie ma ciemną karnację. Jego włosy są brązowe zaś oczy zielone. W przyszłości chciałby studiować rolnictwo, dlatego latem pracuje dorywczo na farmie dziadka Mii za drobne pieniądze. Mario

Kolejne odcinki Oaza onchao – odcinek 5&6 – mia i ja ... Nadzieja w kawałkach – odcinek 7&8 – mia... Elfy i smok – odcinek 9&10 – mia i ja &#... Wszystko, co błyszczy odcinek 11&12 mia i ja mia ...
Rozmowa z Grzegorzem. Dzisiaj rano siedziałem pod wielką lipą na wiejskim dziedzińcu. Mój stary sługa Grzegorz niedaleko mnie czyścił broń myśliwską. Z jednej strony widziałem dom wiejski, a z drugiej ogród. Za ogrodzeniem dziedzińca, staw i lasy sosnowe. Strasznie się nudziłem i postanowiłem porozmawiać z Grzegorzem, który

TVP 1 TVP 2 Polsat TVN TV 4 PULS PULS 2 TVN 7 TV 6 Super Polsat Stopklatka TV Eska TV TTV Polo TV ATM Rozrywka TV Trwam Fokus TV TVP ABC TVP Kultura TVP Sport TVP Info TVP Historia TVP Seriale TVP HD TVN Style TVP Polonia Tele 5 Mia i ja - Rozmowa z kamieniami, odc. 35 TVP ABC - 2022-04-16 18:35 serial animowany Dziadek zakazuje Mii jeździć na nowym koniu, gdyż na razie jest to zbyt niebezpieczne. Czy Mia posłucha dziadka? W Centopii Onchao pragnie odszukać pierścienie z korony ojca. wstecz

Ta rozmowa miała niezwykły klimat, do dziś myślę o niej i pojawia się mnóstwo refleksji. Kasia i Piotr z Patchworkowo będą moimi gośćmi podczas konferencji Rozwód i co dalej Po pierwsze zawsze (Mia and Me: Speaking with Stones) Oglądaj w telewizji Data Godzina Stacja nie znaleziono żadnej emisji Opis Nastoletnia Mia po śmierci rodziców przechodzi szybki kurs samodzielności. Sama musi radzić sobie z przeciwnościami losu. Dziewczyna różni się jednak od swoich rówieśniczek. Posiada niezwykły dar, który umożliwia jej przenoszenie się pomiędzy realnym światem a magiczną krainą Centopii. Dzielna Mia jednocześnie pomaga swojemu dziadkowi Renzo w ocaleniu bankrutującej farmy przed zakusami chciwej Contessy Di Noli oraz musi stawić czoło dawnym wrogom, Rixelowi i Gargonie, którzy zagrażają królestwu Centopii. Dziewczyna bierze też udział w poszukiwaniach ojca Onchao, Ono, króla jednorożców. Mia i ja: Film Mia and Me: The Hero of Centopia, Njemačka, Austrija, Belgija, Indija, 2022., 85 min. Screening Schedule 07.10.2023. 19:00

"Synestezja" to słowo pochodzenia greckiego i oznacza „równoczesne postrzeganie”. To sytuacja, gdy człowiek odbiera wrażenia jednego zmysłu innymi zmysłami. Na przykład: kiedy spogląda na liczby, widzi kolory. Litery wywołują w nim barwne skojarzenia. Niskie dźwięki - wrażenie miękkości; barwa niebieska odczuwana jest jako chłodna. Synestetą, czyli człowiekiem tak czującym, tak czułym (na fenomeny zmysłowe) jest Daniel Tammet - brytyjski pisarz i tłumacz, mieszkający w Paryżu, autor książek, które możemy czytać także po polsku. Ich tytuły są bardzo obrazowe, żywe jak wyobraźnia ich twórcy: "Zanurzeni w liczbach. Jak matematyka kształtuje nasze życie" czy "Słowa są jak ptaki, które uczymy śpiewać. O znaczeniach i tajemnicach języka". W dzieciństwie Tammet wiele wycierpiał z powodu autyzmu, poczucia obcości oraz ataków epilepsji. Jednak potrafił tę swoją odmienność twórczo wykorzystać, słabości przekuć w siłę. Nie tylko jest synestetą, to znaczy inaczej postrzega liczby, przypisuje im jakiś kolor, krajobraz, fakturę lub kształt. Jest także rekordzistą Europy w recytowaniu z pamięci liczby Pi. Zapamiętał i wymienił głośno przed publicznością 22 514 jej cyfr po przecinku. Bezbłędne ich podanie zajęło mu 5 godzin i 9 minut. Nie zawsze był takim herosem, bohaterem masowej wyobraźni, gościem festiwali, gwiazdą YouTube'a. Wzruszające są jego wspomnienia z dzieciństwa. W małym mia­stecz­ku na przed­mie­ściach Lon­dy­nu, gdzie nigdy nie wy­da­rza się nic spek­ta­ku­lar­ne­go, moja ro­dzi­na z bie­giem czasu stała się czę­stym te­ma­tem roz­mów. Kiedy mia­łem na­ście lat, gdzie­kol­wiek bym się zna­lazł, za­wsze sły­sza­łem to samo py­ta­nie: „Ile masz ro­dzeń­stwa?”. To nie było tylko pytanie retoryczne, ono było elementem środowiskowej gry. Do­sko­na­le zda­wa­łem sobie spra­wę, że od­po­wiedź była już po­wszech­nie znana. Prze­ka­zy­wa­na z ust do ust przy piwie, stała się czę­ścią miej­skie­go folk­lo­ru. - Podkreśla brytyjski pisarz, ukazując swoje wieloaspektowe wyobcowanie: psychologiczne, językowe, społeczne. W Polsce, gdzie często rodziny wielodzietne wyzywa się od "patologii", rozumiemy to bardzo dobrze. Kiwam tylko głową podczas lektury, choć powinienem nią kręcić z niedowierzania i oburzenia. Za­wsze cier­pli­wy, grzecz­nie od­po­wia­da­łem: „Pięć sióstr i trzech braci”. Te kilka słów nie­za­wod­nie wy­wo­ły­wa­ło u roz­mów­cy wi­docz­ną re­ak­cję: brwi się marsz­czy­ły, oczy wy­wra­ca­ły, usta roz­sze­rza­ły w uśmie­chu. „Dzie­wię­cio­ro dzie­ci!”, krzy­cze­li, tak jakby do­tych­czas nie zda­wa­li sobie spra­wy, że ro­dzi­na może w ogóle osią­gać takie roz­mia­ry. W swoich erudycyjnych książkach Tammet przypomina, że w idealnym mie­ście Pla­to­na nie było miej­sca na duże ro­dzi­ny. Nad­mier­na płod­ność by­ła­by nie­le­gal­na: każda para po­sia­da­ją­ca „zbyt wiele” dzie­ci by­ła­by ga­nio­na. Limit 5040 ro­dzin byłby ab­so­lut­nie nie­prze­kra­czal­ny: wszyst­kim nad­pro­gra­mo­wym człon­kom ka­za­no by się pa­ko­wać. Ten koszmar nie prysł wcale wraz z końcem starożytności, nie obudziliśmy się z niego w czasach modernizmu, w postmodernizmie wraca jak złowieszczy, depopulacyjny refren. Tammet przywołuje swój osobisty kompleks, ale potrafi go ubrać w ogólną, uniwersalną refleksję. To rodzaj metamatematyki, osobistego języka liczb, którym ten wyjątkowy człowiek mówi do nas wszystkich. I co ciekawe: my go rozumiemy, to nie jest mowa ezopowa, hermetyczny kod, także dla takiego humanisty jak ja. Może dlatego, że więk­szość ma­te­ma­ty­ki Tammeta nie wzię­ła się z ksią­żek, ale z re­gu­lar­nych ob­ser­wa­cji re­la­cji i co­dzien­ne­go współ­ży­cia. Brzmi to poważnie, bo jest to sprawa bardzo serio, ale pan Daniel potrafi mówić o niej dowcipnie i lekko, jak podczas pogawędki z kumpelką czy kumplem. Uśmiałem się, gdy sobie to wyobraziłem: my, dzie­wię­cio­ro dzie­ci, re­pre­zen­to­wa­li­śmy sys­tem dzie­sięt­ny: od zera (kiedy ni­ko­go z nas nie było) aż do dzie­wię­ciu. Imaginacja to funkcja umysłu, którą powinniśmy mieć włączoną zawsze, nie tylko podczas zaznajamiania się z wykładami autora. Czy wiecie że: Rzy­mia­nie okre­śla­li śnieg sło­wem nix, sy­no­ni­mem – jak póź­niej za­uwa­ży sie­dem­na­sto­wiecz­ny ma­te­ma­tyk i astro­nom Jo­han­nes Ke­pler – dol­no­nie­miec­kie­go wy­ra­zu ozna­cza­ją­ce­go „nic”? Tammet chyba nie zdawał sobie sprawy z bliskości łacińskiego wyrazy "nix" i polskiego "nic". Ta analogia "śnieżnej próżni" wyszła chyba dopiero w tłumaczeniu, ale inną fałszywą już etymologię, wskazującą głębszą prawdę, sam mi objawił w wywiadzie. Zwrócił mi uwagę, że słowo "pisarz" w naszym języku zawiera w sobie słynną "ludolfinę" czyli liczbę Pi! Jak intrygująca to koincydencja świadczy Pi-sarska kariera samego Tammeta. Drążyłem temat stałej Archimedesa w rozmowie z rekordzistą. Frapowała mnie archaiczna, archetypowa fabuła, która stała za jej cyfrowym ciągiem. Z książki Brytyjczyka mogłem się dowiedzieć wielu fascynujących faktów na temat liczby Pi. Przez ty­siąc­le­cia można ją było wy­re­cy­to­wać na jed­nym od­de­chu. Ar­chi­me­des znał pi tylko do trze­cie­go miej­sca, New­ton, nie­mal dwa­dzie­ścia wie­ków póź­niej, do­szedł do szes­na­stu. Do­pie­ro w 1949 roku ma­te­ma­ty­cy, ko­rzy­sta­jąc z ów­cze­snych ma­szyn ob­li­cze­nio­wych, od­kry­li ty­sięcz­ną cyfrę pi po prze­cin­ku: dzie­więć. To jednak już historia i to dzieje "obiektywne", mnie zafascynowała prywatna sprawa "liczby Pi Tammeta". Jak on - Daniel - jak leśny daniel wbiegał rączym słownym kłusem w ten matecznik, w te liczbowo-literowe ostępy, w ów zdigitalizowany bór? Jak on popędził w tę przecinkę po przecinku? W swojej książce tak to naszkicował: Do­tar­cie do tej dzie­wiąt­ki zaj­mu­je mi około dzie­się­ciu minut, w tem­pie jed­nej lub dwóch cyfr na se­kun­dę. Nie wiem do­kład­nie ile: zegar elek­tro­nicz­ny po­zwa­la pu­blicz­no­ści śle­dzić se­kun­dy, mi­nu­ty i go­dzi­ny mo­je­go wy­stą­pie­nia, ale nie je­stem w sta­nie do­strzec go z mo­je­go krze­sła. Za­trzy­mu­ję się na chwi­lę, żeby się­gnąć po wodę i zła­pać od­dech. Daniel Tammet to człowiek nietuzinkowy, co nie znaczy, że absolutnie, pod tym matematycznym kątem, wyjątkowy na świecie. Przyznaje, że nie je­st pierw­szą osobą, która pu­blicz­nie re­cy­tu­je z pa­mię­ci licz­bę pi. Wiem, że ist­nie­je kilku „ar­ty­stów licz­bo­wych” – ludzi, któ­rzy opo­wia­da­ją licz­by w taki spo­sób, jak ak­to­rzy od­gry­wa­ją sce­na­riusz. Głów­nym ośrod­kiem tej małej spo­łecz­no­ści jest Ja­po­nia. Może dlatego, że mowa mieszkańców Kraju Kwitnącej Wiśni stwarza tu dodatkowe możliwości. W ję­zy­ku ja­poń­skim wy­po­wia­da­ne cyfry mogą brzmieć po­dob­nie do ca­łych zdań – po­cząt­ko­we cyfry licz­by pi: 3,14159265, wy­ar­ty­ku­ło­wa­ne w od­po­wied­ni spo­sób, zna­czą „po­łoż­nik wy­jeż­dża za gra­ni­cę”. Se­kwen­cja 4649 (która po­ja­wia się w pi na 1158. miej­scu po prze­cin­ku) brzmi jak „miło cię po­znać”, zaś użyt­kow­nik ję­zy­ka ja­poń­skie­go wy­ma­wia­ją­cy ciąg 3923 (znaj­du­ją­cy się po 14 193. miej­scach po prze­cin­ku) jed­no­cze­śnie mówi „dzię­ku­ję ci, bra­cie”. Tego typu kon­struk­cje są oczy­wi­ście ar­bi­tral­ne: je­dy­nie kre­atyw­ność mówcy jest w sta­nie ko­ja­rzyć w ca­łość krót­kie, sztyw­ne, za­zwy­czaj roz­dzie­lo­ne frazy. Sły­sza­łem, ze pu­blicz­ność w Ja­po­nii przy­glą­da się ich wy­stę­pom jak po­pi­som li­no­skocz­ków: cze­ka­jąc na prze­ję­zy­cze­nie jak na po­tknię­cie. Wróćmy jednak do występu samego Tammeta. Oto szczególna chwila. Mija piąta go­dzi­na. Za­czy­nam wy­ma­wiać nie­wy­raź­nie nie­któ­re cyfry, je­stem pi­ja­ny zmę­cze­niem. Ko­niec jest jed­nak w za­się­gu wzro­ku. To budzi lęk: czy do­trwam? Co, jeśli za­wio­dę? Na­pię­cie ku­mu­lu­je się we mnie przed wiel­kim fi­ni­szem. Parę minut póź­niej mówię „sześć sie­dem sześć pięć sie­dem czte­ry osiem sześć dzie­więć pięć trzy pięć osiem sie­dem” i milk­nę. Nie ma nic wię­cej do po­wie­dze­nia. Skoń­czy­łem opo­wieść o mojej sa­mot­no­ści. Wy­star­czy. Dło­nie pod­no­szą się, sły­szę okla­ski. Ktoś wi­wa­tu­je. „Nowy re­kord”. Inny głos stwier­dza: 22 514 miejsc po prze­cin­ku. „Gra­tu­la­cje”. Kła­niam się. Na pięć go­dzin i dzie­więć minut wiecz­ność za­go­ści­ła w gma­chu oks­fordz­kie­go mu­zeum. Tak to nieco patetycznie opisuje rekordzista Europy. Ma do tego prawo. To niewiarygodny wyczyn. Dla mnie jednak on sam jest jednym chodzącym Rekordem. Rekord to słowo wieloznaczne. Rekord to najlepszy wynik, największe osiągnięcie w jakiejś dziedzinie. Rekord to jednostka zapisu informacji stanowiąca fragment bazy danych. Jednak te definicje są takie zdehumanizowane! Daniel Tammet zapisał się jednostkowo w mojej prywatnej pamięci. Daniel Tammet pokazał mi, co można osiągnąć w życiu całym sobą. Jakby nie było mety dla takiego Tammeta! Jakby nie było końca biegu dla daniela Daniela, ...

Odcinek 35 ,,Rozmowa z kamieniami" Odcinek 36 ,,Klątwa zielonego eliksiru" Premiera filmu Mia i ja: Bohaterowie Centopii odbędzie się 30 września tego roku

Viana Podstawowe informacje Imię Viana Płeć Klacz Lokalizacja Centopia lub Zootopia Fizyczne informacje Kolor grzywy Różowy Kolor oczu Błękitne Umaszczenie Blado żółte Znaki szczególne Drogocenne klejnoty w grzywie, pomarańczowe kształty na sierści Relacje Wrogowie Rixel Stado Paprociej trawy (?) Sezon 2 Klacz na pewno pojawi się w tym sezonie. Bio Bio Imię Viana Płeć Klacz Znaki Szczególne Żółte plamy na skórze, a także piękna różowa grzywa z kamieniami szlachetnymi. Umiejętności Zna wszystkie gatunki motyli w Centopii, i czym się od siebie różnią. Wie, gdzie każdy gatunek mieszka i gdzie ich gąsienice zmieniają się w kokonach. W rezultacie Viana zna wiele ukrytych miejsc. Stado Stado Trawy i Paproci Ulubione pastwisko w Centopii. Jeśli Viana chce być sama, idzie do małego stawu, którego nikt nie zna, i gdzie rosną specjalne lilie wodne, przyciągające bardzo rzadki gatunek motyla. Gdzie znajduje się ów staw? To tajemnica Viany! Najlepszy przyjaciel/przyjaciółka wśród jednorożców. Od dzieciństwa Viana jest najlepszą przyjaciółką Lyrii, poza bratem Volo, Viana lubi także Laverę. (? nie wiadomo, czy to tak leci) Ulubione zajęcie Leżenie na trawie obok Lyrii i oglądanie motyli. Kiedy zachowuje się spokój, motyl nie odlatuje. Czasami motyl spoczywa na jej rogu. Ona uwielbia obserwować je z Laverą od źrebięcia. Często Lavera prosi Vianę o ujawnienie tajnych miejsc. Kiedy jedno z nich nie jest niebezpieczne, Viana prowadzi tam Laverę Tłumaczenie : Halszka454 - która słabo zna niemiecki.

MM89. 57 268 171 68 15 499 257 314 212

mia i ja rozmowa z kamieniami