polski arabski niemiecki angielski hiszpański francuski hebrajski włoski japoński holenderski polski portugalski rumuński rosyjski szwedzki turecki ukraiński chiński angielski Synonimy arabski niemiecki angielski hiszpański francuski hebrajski włoski japoński holenderski polski portugalski rumuński rosyjski szwedzki turecki ukraiński chiński ukraiński Wyniki mogą zawierać przykłady wyrażeń wulgarnych. Wyniki mogą zawierać przykłady wyrażeń potocznych. to handle that take care of it get on it get on that flank Handle this yourself Chciałaś żyć sama... to się tym zajmij. You wanted to live alone... deal with it. Lepiej szybko się tym zajmij, by uniknąć orzeczenia. You had better file this right away to avoid a summary judgment. Lepiej się tym zajmij, Stan. Dobra, ty się tym zajmij. Lepiej się tym zajmij, bo znajdę kogoś innego. Świetnie, ty się tym zajmij. Wiesz co, sam się tym zajmij. Okay, you know what, figure it out. Ty się tym zajmij, ja pójdę tutaj. You do that, I'm going to go through here. Synu, lepiej się tym zajmij. Jeśli Seanowi trzeba coś spryskać, - ty się tym zajmij. If Sean needs something sprayed wherever, you do it. Przesuń to na kiedy indziej albo sam się tym zajmij. Byłeś od lat prawą ręką Dagny, więc się tym zajmij. You've been Dagny's right-hand man for years, so take care of it. Dowiedz się, kto o nim wie i się tym zajmij. Ethan, lepiej ty się tym zajmij. Może ty się tym zajmij, a ja zostanę i będę nieoceniony dla rodziny. Why don't you go deal with it, and I'll stay here and be invaluable to this family. Też się tym zajmij i przestań się mnie czepiać. Lepiej się tym zajmij, albo mamy obaj przekichane. You'd better get on this, or we're both screwed. Nie, sama się tym zajmij. Lepiej się tym zajmij i to szybko stary. Nie znaleziono wyników dla tego znaczenia. Wyniki: 146. Pasujących: 146. Czas odpowiedzi: 154 ms. Documents Rozwiązania dla firm Koniugacja Synonimy Korektor Informacje o nas i pomoc Wykaz słów: 1-300, 301-600, 601-900Wykaz zwrotów: 1-400, 401-800, 801-1200Wykaz wyrażeń: 1-400, 401-800, 801-1200
Polska zrobi niedługo polexit na chwałę PiS-u i panienki jasnogórskiej i Ojca Rydzyka oraz Międlara, a ja zostanę z tym angielskim jak ten chj". już oceniałe(a)ś 10
Mówienie w języku angielskim dla wielu osób jest wyzwaniem. Idealnie ukazuje to grafika poniżej, gdzie to, „co myślę” znacznie różni się od tego „co mówię”. Niestety bardzo często tak to wygląda w praktyce. Czym jest spowodowana bariera językowa? Powodów jest wiele. Jest to poniekąd uwarunkowane tym, że nauczyciele w szkołach nie przywiązują zbyt dużej wagi do speakingu i nie można ich za to winić. Nie ma na to dużo czasu – materiał jest bardzo obszerny, godzin mało, a trzeba nauczyć uczniów jak najwięcej słówek oraz gramatyki. A co z mówieniem? Tak naprawdę dopiero egzamin maturalny z języka angielskiego ma część ustną i jest to pierwszy egzamin, na którym faktycznie ocenia się zdolność mówienia po angielsku. Wielu moich uczniów ma barierę. Większość z nich ma kontakt z językiem niemal codziennie, posiadają duży zasób słownictwa oraz świetnie radzą sobie z gramatyką. ALE – tak, to jest ten moment, w którym pojawia się „ALE” 😉 – „Nie powiem, bo się pomylę”. „Nie powiem, bo boję się, że nie zostanę zrozumiany”. „A co, jeśli powiem i ktoś mnie dopyta i nie będę wiedzieć, o co chodzi”. Boimy się robienia błędów, chcemy być perfekcyjni, nie chcemy zostać wyśmiani. I to jest jak najbardziej w porządku, ale musimy pamiętać, że każdy popełnia błędy i należy wziąć pod uwagę to, że mówiąc nie uzupełniamy ćwiczenia gramatycznego i nie tłumaczymy słówek jak na kartkówce. Koncentrujemy się na komunikacji, czyli na przekazaniu informacji. Jak sobie radzić z barierą językową? Moim numerem jeden jest mówienie do siebie w języku angielskim. Brzmi śmiesznie, wiem, ale to naprawdę złoty pomysł, który się sprawdza! Ze swoimi uczniami widzę się raz, dwa razy w tygodniu. Zadanie jakie często im daję to właśnie mówienie do siebie. Opowiadanie o tym, co działo się danego dnia, o planach na jutro, o tym co właśnie teraz robię, jak się czuję, co przeczytałem, itp. W takim ćwiczeniu aktywizujemy zarówno struktury gramatyczne jak i słownictwo. Zdaję sobie sprawę z tego, że mogą popełniać błędy, bo nie ma obok nikogo, kto może poprawić błędy. Co wtedy? Widzimy się na zajęciach i proszę ich dokładnie o to samo – „Tell me about this and that” 🙂 Bariera robi się coraz mniejsza. Kolejnym sposobem na radzenie sobie z mówieniem jest myślenie w danym języku. Jeśli chcemy zakomunikować coś w języku angielskim, to starajmy się myśleć w tym języku. Jak to działa? Często jest tak, że ktoś nas o coś pyta i nagle BANG! Koniec. Ściana. Blokada. Nie wiem. Nie szukajmy na siłę słów i struktur. Przykład? Moja matura z angielskiego. Myślę sobie, ekstra, temat związany z zakupami, ogarnę. I nagle czytam: „Zapytaj sprzedawcę o możliwość dostania rabatu”. I co? I dramat. Bo jak jest rabat czy zniżka po angielsku. Teraz wiem i pamiętam, że to discount, ale na maturze nie było to wcale takie oczywiste 😀 Jak wybrnęłam? Obeszłam to słowo, zadając pytanie: „Is there any possibility to pay less?” I przeszło, max punktów. Przykład ten pokazuje, jak łatwo jest o barierę. Nie pamiętam słowa, szukam w głowie, nawet nie wiem czy je poznałam, czy też nie, ale muszę go użyć. I to jest błąd – nie musisz, nie koncentruj się na tym jednym słowie. Znasz inne słówka, których możesz użyć i powiedzieć coś, co ma takie samo znaczenie, ale użyjesz do tego innych słów. Co jeszcze pomaga? Czytanie na głos w danym języku. Ważne jest wypowiadanie słów na głos. Wiesz jak brzmią, więc łatwiej będzie Ci ich później użyć wypowiadając je. Na przykład, kiedy słuchasz masz kontakt z językiem i to jest super, bo ‚osłuchanie” się z angielskim jest ważne, ale czy później tego słuchania używasz do czegoś innego? Myślę, że nie. Można oczywiście opowiedzieć o tym, czego się słuchało, ale będzie to trudniejsze dla kogoś, kto ma barierę. Dlaczego? Bo te słowa zostały wypowiedziane przez kogoś innego, a nie przez Ciebie. Gdybyś powtarzał wszystko na głos – ok, ma to sens. Dlatego zamiast słuchania, uważam, że świetnym sposobem jest czytanie po angielsku na głos. Może to być książka, może to być gazeta albo artykuł znaleziony w internecie. Wypowiadasz słowa głośno – to raz, dwa – myślisz o tym, co czytasz, i trzy – robisz tego wizualizację w głowie. Spróbuj później swoimi słowami powiedzieć o tym, co przeczytałeś. Pomaga 🙂 Wiele osób mówi, że warto jest pojechać na jakiś czas do kraju anglojęzycznego. Nawet na kilka dni. Jasne, że warto. Tylko, zależy jakie masz co do tego wyjazdu oczekiwania. Efekty mogą być dwojakie, bo albo rzeczywiście poczujesz się lepiej w kraju, gdzie wszyscy mówią po angielsku i wtedy nie będziesz się wstydzić mówić, albo skutek może być całkiem przeciwny – nie będziesz chciał mówić, bo: „ludzie tam mówią inaczej niż ja, mają inny akcent, mówią szybciej, nie zrozumiem ich a oni mnie i w ogóle nie wiem po co przyjeżdżałem, weź Ty powiedz, bo ja się wstydzę…” i wiele, wiele innych. STOP. Do wszystkiego trzeba podejść z rozsądkiem. Jeśli masz okazję jechać do kraju anglojęzycznego – jedź! Przełam się. Ludzie nie gryzą, uczą się różnych języków tak jak Ty i na pewno zostaniesz zrozumiany. Ważne jest to, że chcesz się komunikować, niekiedy zmusza nas do tego sytuacja i takie sytuacje też są dobre. Pamiętaj, że każda rzecz jaką powiesz na głos po angielsku zmniejsza Twoją barierę językową.
Tłumaczenia w kontekście hasła "Nawet jeśli zostanę sam" z polskiego na angielski od Reverso Context: Nawet jeśli zostanę sam, zabiję ich. Tłumaczenie Context Korektor Synonimy Koniugacja Koniugacja Documents Słownik Collaborative Dictionary Gramatyka Expressio Reverso Corporate
Nawiązuję do artykułu Krzysztofa Wirpszy "English is NOW, albo jak NIE uczyć się angielskiego" i do dyskusji pod tym tekstem. Angielski jako język międzynarodowy, światowy i wehikularny jest w ekspansji. Teraz gdy to pisze, słucham śpiewanek country, w dialekcie z Tennessee zapewne; co z tego rozumiem, poza „come”, „you”, „dont’ care” – nie będę się chwalił. Angielski ma unormowaną pisownię (pomijam jej kapryśność), ale nie ma unormowanej wymowy-fonetyki. W miarę, jak będzie używany, głównie jako drugi, wyuczony język, jakakolwiek norma fonetyki będzie coraz bardziej nie do utrzymania. Dzisiaj tej normy też nie ma, zastępuje ją zwyczaj i oglądanie się na centra: New York i Londyn. Wielość i dowolność fonetyk będzie się powiększać. Ekspandować będzie angielski, ale wśród niego także angielski mówiony przez Hindusów, angielski mówiony przez hiszpańskojęzycznych (Amerykanów południowych lub stamtąd pochodzących), a niezwykłe jest, jak hiszpańskojęzyczni umieją zniekształcać angielską fonetykę; właściwie nie zniekształcają jej, tylko propagują własną normę: języka hiszpańsko-angielskiego. Z podobnie wielką dowolnością angielski wymawiają Japończycy, Chińczycy pewnie też. Imigranci będą nadal i coraz bardziej wnosić swoje fonetyczne nawyki do centrów: do Stanów i na Wyspy. Rozrzut fonetyk będzie ewoluować w stronę wzajemnej niezrozumiałości, a to wymusi potrzebę sztucznego i planowego normowania fonetyki. Można przewidywać, że skutkiem będzie obmyślenie sztucznej normy, czyli faktycznie stworzenie sztucznego języka wywodzącego się z angielskiego. Język ten z góry byłby pomyślany jako wehikularny a nie narodowy, i stworzony raczej przez jakiś komitet niż przez jednego człowieka, i raczej przez wiele komitetów niż jeden, co pociągnie konkurencję. Przy czym wzorcem i podstawą dla tego NeoEnglish NIE będzie ani angielski klasycznie-brytyjski, ani amerykański, bo oba te warianty już teraz są uważane przez ich nie-nativów za najtrudniejsze do fonicznego zrozumienia i najbardziej hermetyczne, zwłaszcza angielski brytyjski wysokich klas, który prócz mówienia służy do odróżnienia swoich-lepszych od obcych-gorszych. Ten neo-wehikular może wziąć za podstawę angielski-europejski, mówiony na kontynencie i dla Polaków dużo przyswajalniejszy. Neowehikular będzie się różnił się od dzisiejszego nieśmiałego i wstydliwie nieoficjalnego angielsko-europejskiego tym, że będzie normowany – inaczej nie zaistnieje; tzn. będzie można mówić o neowehikularze od momentu, kiedy powstanie Akademia Angielszczyzny Wehikularnej (która nie musi mieć siedziby naziemnej, np. w Brukseli, może istnieć tylko w Sieci), która swoje ustalenia co do mówienia narzuci jakiejś dużej liczbie ludzi; jak i dlaczego? – raczej nie siłą, tylko dlatego, że tak będzie wygodniej. Mogą wtedy powstać elity, które w wehikularze będą czuć się u siebie, definiować siebie będą przez ten język jawnie lub niejawnie, stawiając się w opozycji do elit angielszczyzny londyńskiej lub nowojorskiej. Jeśli faktycznie Europa kontynentalna będzie macierzą tego języka, to narzuci jemu swoje nawyki fonetyczne. (Przerzuciłem internetowe radio z Tennessee na Grecję, różnica od razu jest taka, że słychać wszystkie samogłoski, klasyka: i u o a e, żadnych okupujących angielski fonetycznych niewyraźnych i chwiejnych pomiędzaków, słychać też granice międzysłowne, których angielski najoczywiściej i po prostu nie ma!) Więc Europa nauczy się po angielsku, ale zmieni go właśnie w kierunku zgodności z własnymi nawykami. A nawyki te to jasność samogłosek (właśnie te i u o a e) i akcentowanie każdego wyrazu z osobna. Tylko że to już nie będzie dzisiejszy angielski. Hindusi zapewne będą naszymi sojusznikami, bo fonetyczny styl ich języków (także Iranu i chyba Afryki) jest bliższy kontynentalnej Europie niż angielskiemu. Kiedy to się stanie, pozostanie jeszcze renormalizacja pisowni przywracająca starożytną, od Hellenów i Latynów, zasadę: jedna litera – jedna głoska czyli fonem. Będziemy pisać aj lav ju i gud temprićar for wokiŋ. Komentowanie wyłączone od 1 sierpnia 2020.
Tłumaczenia w kontekście hasła "zostanę po tej" z polskiego na angielski od Reverso Context: Jeśli przejdziesz na drugą stronę, by stać się jednym z tych facetów ja zostanę po tej stronie sam.
zapytał(a) o 19:28 jak jest po angielsku zostaw mnie w spokoju ? A konkretniej zostaw mnie w spokoju i nie odzywaj się do mnie ...kto pierwszy powie całe zdanie dostanie NaJ... Ostatnia data uzupełnienia pytania: 2010-02-16 15:16:09 To pytanie ma już najlepszą odpowiedź, jeśli znasz lepszą możesz ją dodać 1 ocena Najlepsza odp: 100% Najlepsza odpowiedź Kajuśś odpowiedział(a) o 15:19: Leave me alone and does not talk to me si Odpowiedzi powaga odpowiedział(a) o 19:29 Asia ;)) odpowiedział(a) o 19:29 blocked odpowiedział(a) o 19:29 blocked odpowiedział(a) o 19:29 PaUli$ia odpowiedział(a) o 19:33 Berlsio odpowiedział(a) o 19:41 Wpisz w słownik polsko angielski ;p It leave me in tranquility (peace)! Uważasz, że ktoś się myli? lub
Tłumaczenia w kontekście hasła "zostanę z tyłu" z polskiego na angielski od Reverso Context: Bella Ciela to tylko dwu-miejscowiec i nie mogę lecieć z tym ramieniem więc zostanę z tyłu i będę patrzeć co się stanie z Wieżą
Jak Jan Himilsbach miaÅ‚ zagrać u Stevena Spielberga…Jan Himilsbach: „Z tym angielskim zostanÄ™ jak ten chujâ€: PodobieÅ„stwo Himilsbacha do Spencera Tracy oraz Kirka Douglasa, jak niesie legenda, sprawiÅ‚o, że otworzyÅ‚a siÄ™ przed nim wielka kariera w wiÄ™c chwaliÅ‚ siÄ™ nawet, że rolÄ™ w filmie zaproponowaÅ‚ mu sam Steven Spielberg. Pod jednym warunkiem: musiaÅ‚ nauczyć siÄ™ angielskiego. – I co, uczysz siÄ™? – pytali znajomi. – Nie. Jeszcze nie. Spielberg siÄ™ rozmyÅ›li, a ja z tym angielskim zostanÄ™ jak ten chuj – odpowiadaÅ‚ Kino Polska
Tłumaczenia w kontekście hasła "Zostanę przy" z polskiego na hiszpański od Reverso Context: Zostanę przy miłym gościu i nudnym kubku. Tłumaczenie Context Korektor Synonimy Koniugacja Koniugacja Documents Słownik Collaborative Dictionary Gramatyka Expressio Reverso Corporate
Pamiętam, jak było ze mną rok temu. Niewiele czasu do pierwszych zajęć, dreszczyk niepewności jak to będzie z anatomią - czy zapach formaliny naprawdę jest taki straszny? Czy widok preparatów będzie dla mnie szokiem? Czy podołam ogromnej ilości informacji do przyswojenia w tak krótkim czasie? Kiedy dowiedziałam się więcej o tym, jak wygląda anatomia na mojej uczelni, do tych nurtujących mnie pytań doszedł jeszcze dylemat: angielski czy łacina? Wybór nie był wcale taki prosty. Kupiłam atlasy Sobotty. Po łacinie - bo wszyscy kupowali. Byłam podekscytowana nadchodzącym rokiem akademickim, wertowałam już wszystkie książki, chcąc wiedzieć, co mnie właściwie czeka. Patrzyłam na te wszystkie kostki, mięśnie i naczynia - one mnie fascynowały, ale nomenklatura łacińska... przerażała. Facies articularis capitis costae, lamina orbitalis ossis ethmoidalis, labium mediale lineae asperae...i jak ja mam się niby w tym odnaleźć?! Zaczęła mnie kusić nauka anatomicznej terminologii po angielsku, ale dowiedziałam się, że byłabym w mniejszości. Po pierwszych zajęciach nie było wcale lepiej - asystentka mówiła tylko po łacinie, idealnie odmieniając skomplikowane dla mnie słówka, a ja czułam, że ten wymarły język jest dla mnie nie do przyswojenia. Byłam w kropce. A kropka ta powiększała się z każdymi zajęciami i ilością materiału, który powinnam umieć. Rozważyłam za i przeciw, by móc wreszcie przejść do prawdziwej nauki, zamiast zamartwiać się nomenklaturą. Wybrałam angielski - i nie żałuję. O ile kompendium Gworysa, Gray, Skawiny czy Memorix posiadają i łacińską, i angielską nomenklaturę, tak sporo innych, starszych źródeł jest wyłącznie po łacinie - Bochenek, Marciniak, stary skrypt UMW, Narkiewicz&Moryś. Ilość źródeł przemawia na korzyść uczących się po łacinie, ale tak naprawdę - bieżąca nauka anatomii to głównie zapamiętywanie kości z ich rozmaitymi strukturami, przebiegu nerwów i naczyń, przyczepów mięśni raczej po polsku niż w języku obcym. Dlatego nie do końca znajoma nomenklatura nie powinna, moim zdaniem, przysparzać szczególnych trudności. Sobotta, Prometeusz i Netter występują w obu wersjach językowych, po łacinie dodatkowo mamy Sinielnikova i Granta, po angielsku Gilroya. Tu problem z angielskim polega na tym, że... takie wersje bywają droższe. A na przykład taki Sobotta występuje albo w wersji polsko-łacińskiej (łacińskie nazwy i po polsku ciekawostki kliniczne), albo w całości po angielsku, co winduje cenę. W atlasach nie ma polskich podpisów struktur, więc musimy znać i rozumieć obcojęzyczne nazwy. Co jeśli atlas mamy w jednej wersji, a jednak język nam się nie podoba i na kolokwiach i egzaminie wolelibyśmy posługiwać się drugim? Cóż, niby można poszukać drugiego atlasu z właściwą nomenklaturą, ale mnóstwo osób korzysta z atlasu łacińskiego, preferując angielskie nazewnictwo. Nie sprawia to większych trudności, bo nazwy są praktycznie identyczne, trzeba tylko przestawić sobie słówka. O ile na początku może się to wydawać utrudnianiem sobie życia, trzeba mieć świadomość, że po dwóch tygodniach spędzonych z anatomią słówka łatwo wchodzą do głowy i to, co zdawało się czarną magią, przestaje być problemem, nawet bez tracenia czasu na dopisywanie nad podpisami nazw w drugim języku. We Wrocławiu większość prowadzących na zajęciach używa łacińskiej nomenklatury, co jednak nie przeszkadza w zrozumieniu przez osoby, które wybrały angielski. Za tym drugim przepadają młodsi prowadzący, w tym nowy kierownik katedry. Spotkałam się z opinią, że wybierając angielski można pisać na kolokwiach praktycznych różne cuda, a prowadzący starej daty nie znają tego języka i nie rozpoznają, co naprawdę wiemy, a co zmyśliliśmy. Nie liczyłabym jednak na to - może nie dają tego po sobie poznać, ale w większości całkiem dobrze znają nomenklaturę i wyłapują wszelkie błędy. Łacina to umierający język, powoli dogorywa tylko w środowisku naukowym i prawniczym. Odchodzi się od niej na rzecz angielskiego, na coraz to kolejnych uczelniach narzuca się studentom już tylko ten drugi, starsi profesorowie wyznający wyższość lingua latina oddają gabinety młodszym następcom. Na konferencjach i w czasopismach medycznych króluje już angielski, łacinę zaś można spotkać na... sali operacyjnej, gdzie nazwy zabiegów pochodzą właśnie z tego języka, np. hepatektomia - wątroba łac. hepar, ang. liver. Jednak w 95% przypadków znajomość jednego nazewnictwa umożliwia w pełni zrozumienie drugiego. Tu sprawa jest dla mnie prosta. O ile łacińska odmiana i końcówki mogą śnić się po nocach, tak w przypadku angielskiego niemal każdą złożoną nazwę można bez trudu rozwiązać drobnym of. Co więcej - pomyłki w odmianie bywają powodem do ucinania punktów, czy to na kolokwiach, czy egzaminie praktycznym. W przypadku angielskiego ryzyko popełnienia kosztownego błędu jest więc mniejsze. Na korzyść tego języka przemawia również to, że 99% z nas uczy się go od dobrych kilku lat i część słówek nie będzie żadną nowością.
IcZ8X. 51 393 17 49 215 362 386 243 387
a ja zostanę z tym angielskim